czwartek, sierpnia 23, 2007

A idź Pan z takimi drogami

Tak właśnie, Polskie drogi to nie tylko kino wojenne, ale przede wszystkim horror.

Jak tu się nie wkurzyć gdy człowiek wraca sobie spokojnie do domu, a tu nagle napotyka na swej drodze, ni stąd ni zowąd, lej na drodze - jak po bombie.
Jako że warunki były niesprzyjające - tj. ruch z naprzeciwka w postaci kilku(kilkunasto?)tonowej ciężarówki - nie byłem w stanie w porę dostrzec owego leju i wykonać gwałtownego manewru wymijania.

A to było TU:

View Larger Map


Pewnie teraz sobie myślicie - zapierdalał, dobrze mu tak...

Wcale nie, bo ani nie zapierdalał (zaledwie w okolicach 90tki) ani mi teraz wcale nie tak dobrze. Kolejna buba w postaci niezłego wykrzywienia felgi i masę niepotrzebnego podirytowania stanem polskich dróg.



Po całej sytuacji przeszło mi przez myśl - kto za to teraz zapłaci? Czy w takiej sytuacji powinienem był się zatrzymać (przypuszczając uszkodzenie felgi)? Wezwać policję do potwierdzenia zdarzenia? Czy jest jakakolwiek szansa, że w podobnej sytuacji można żądać odszkodowania od zarządcy drogi? Ktoś z Was spotkał się z podobną akcją i dochodził swoich praw?


Chyba będę musiał pogrzebać troszkę na sieci i poszukać podobnych przypadków, bo wygięcie felgi to jeszcze nic, a ciekawe co może się jeszcze wydarzyć gdy ktoś z większą prędkością wpadnie do tej dziury... komentarze pozostawiam wam...

Autko odebrane od Pana gumolepa. Koszt prostowania felgi: 60 pln. A Pan gumolep który zajął się moją felgą znajduje się TUTAJ:


View Larger Map

Brak komentarzy: