piątek, grudnia 21, 2007

Blog Roku 2007

To już trzecia edycja konkursu Blog Roku 2007.
Po raz pierwszy konkurs został otwarty dla wszystkich blogerów, to po stanowiłem że i ja się dodam. Nie żebym liczył na jakiekolwiek wyróżnienie, ale ot tak dla zaistnienia ;].

Więcej informacji na temat konkursu tutaj.

Link do mojego bloga:
http://www.blogroku.pl/hondasquad,gv5je,blog.html

poniedziałek, listopada 19, 2007

Kolejna zmiana kółek

Heh, przeglądając mojego bloga doszedłem do wniosku że to chyba niedługo zacznie się blog gumolepa, bo postów o przekładaniu kół tu najwięcej ;D.

A co mi tam... skrobnę i tym razem...
Wraz z pierwszym śniegiem przełożyłem kółka na zimowe. Jeszcze Michelin Alpin (jak w poprzednim sezonie)... ale być może tej zimy zmienię ogumienie na nowe.

Model opony mam już wybrany:
Sava ESKIMO S3 175/70R13 82 T

Pewnie kupię je na opony.com.

Stan licznika przy zmianie opon: ok. 213 000 km.

piątek, października 26, 2007

Przedłużenie OC

Za dwa dni kończy mi się polisa OC, więc postanowiłem czem prędzej załatwić ten temat i opłacić kolejny rok.

Wiele się ostatnio mówiło w mediach o wchodzącym w życie od września podatku Religi. Część z firm ubezpieczeniowych postanowiło nie podnosić stawek ubezpieczeń dla swoich klientów. Moje towarzystwo ubezpieczeniowe doszło do wniosku, że klient i tak przyjdzie na ostatnią chwilę i nie będzie mu się chciało roztrząsać i zapłaci.

Aktualnie OC wykupione mam w HDI Samopomoc, które teraz nosi nazwę HDI Asekuracja.
Stawki mojego OC (60% zniżki + 5% kontynuacja) :
2005 - 349,00 zł
2006 - 332,00 zł
2007 - 389,00 zł
zatem podwyżka była i to o 57 zł.

Śmieszne są też nowe druczki HDI, w których agent pyta o stan cywilny i datę uzyskania prawa jazdy, właściciela polisy. Zostawię to jednak bez komentarza. Następnym razem powiem agentowi że nie podam mu tych danych ;]. Nie wpłynęło to w żaden sposób na moje zniżki.

Myślę że czas zmienić ubezpieczyciela i to na takiego który pozwoli mi załatwić wszystko przez Internet, bo to preferowane przeze mnie rozwiązanie na notoryczny brak czasu.

czwartek, sierpnia 23, 2007

A idź Pan z takimi drogami

Tak właśnie, Polskie drogi to nie tylko kino wojenne, ale przede wszystkim horror.

Jak tu się nie wkurzyć gdy człowiek wraca sobie spokojnie do domu, a tu nagle napotyka na swej drodze, ni stąd ni zowąd, lej na drodze - jak po bombie.
Jako że warunki były niesprzyjające - tj. ruch z naprzeciwka w postaci kilku(kilkunasto?)tonowej ciężarówki - nie byłem w stanie w porę dostrzec owego leju i wykonać gwałtownego manewru wymijania.

A to było TU:

View Larger Map


Pewnie teraz sobie myślicie - zapierdalał, dobrze mu tak...

Wcale nie, bo ani nie zapierdalał (zaledwie w okolicach 90tki) ani mi teraz wcale nie tak dobrze. Kolejna buba w postaci niezłego wykrzywienia felgi i masę niepotrzebnego podirytowania stanem polskich dróg.



Po całej sytuacji przeszło mi przez myśl - kto za to teraz zapłaci? Czy w takiej sytuacji powinienem był się zatrzymać (przypuszczając uszkodzenie felgi)? Wezwać policję do potwierdzenia zdarzenia? Czy jest jakakolwiek szansa, że w podobnej sytuacji można żądać odszkodowania od zarządcy drogi? Ktoś z Was spotkał się z podobną akcją i dochodził swoich praw?


Chyba będę musiał pogrzebać troszkę na sieci i poszukać podobnych przypadków, bo wygięcie felgi to jeszcze nic, a ciekawe co może się jeszcze wydarzyć gdy ktoś z większą prędkością wpadnie do tej dziury... komentarze pozostawiam wam...

Autko odebrane od Pana gumolepa. Koszt prostowania felgi: 60 pln. A Pan gumolep który zajął się moją felgą znajduje się TUTAJ:


View Larger Map

czwartek, sierpnia 16, 2007

Reaktywacja?

No witam witam, podobno ktoś tu poza mną jeszcze zagląda :}.

Może czas zreaktywować bloga, choć najbliższe mody planowane chyba dopiero na przyszły rok... Fundusze poszły w innym kierunku, a i czasu jakoś mniej.

Myślę jednak że tematów może się kilka znaleźć i w wolnej chwilce skrobnę posta.

wtorek, stycznia 02, 2007

Nowe "bum bum" ciąg dlaszy nastąpi

Tak, tak. Zakup Pioneera nie zakończył przebudowy mojego audio. Ostatnio mocno zastanawiałem się nad zmianami (a to ze względu na projektowanie systemu nagłośnienia do fury mojej siostrzyczki :}. Postanowiłem że oddam jej swojego walca (tubę) wraz ze wzmacniaczem, a sam zainwestuję w rozbudowę własnego audio.

Pozwoli to siostrze mieć sensowne granie, za znacznie mniej $$.

Postanowiłem zainwestować w sprawdzone rozwiązanie. Wybór padł na CARPOWER.
Konkretnie to zdecydowałem się zainwestować w nowy wzmacniacz HBP-1502. Oto zdjęcie od producenta:




Wybór poprzedziłem wieloma analizami i lekturą for internetowych poświęconych Car Audio. Wszyscy zachwalają, mam nadzieję że będę zachwalał i ja.

Troszkę danych technicznych wzmacniacza:
Informacje techniczne
Max. power 750WMAX
RMS power 2Ω 2 x 250WRMS
RMS power 4Ω 2 x 175WRMS
Bridged power 4Ω 1 x 500WRMS
Frequency range 20-20,000Hz
Load impedance (min.) 2Ω (bridged: 4Ω)
Input sensitivity (line) 0.4-4V/20kΩ
Input sensitivity (high) -
Channel separation > 50dB
S/N ratio > 89dB (A)
THD < 0.2%
Low-pass 40-300Hz, 6dB/oct.
High-pass 40-500Hz, 6dB/oct.
Band pass -
Subsonic -
High EQ -
Low EQ -
Bass boost 0-12dB/50Hz

(adjustable)
Operating voltage 10-16V DC current /45A
Connections screw terminals
Line 1 x RCA L/R
High input -
Speakers screw terminals
Line 1 x RCA L/R
Remote control -
Admiss. ambient temp. 0-40 °C
Dimensions 252x62x363mm
Weight 3.5kg
Other features -


Jak tylko przyjdzie paczka, zrobię kilka fotek i napiszę jak sprzęt się sprawuje.

Przy okazji postanowiłem również wymienić obudowę nowego Pioneer'a. Tym razem poszedłem zgodnie ze wskazaniami producenta - będzie to skrzynia 31,1l z bass reflexem. Zdjęcia już niedługo!

czwartek, grudnia 28, 2006

Hu hu ha, przyszła zima zła...

... może i przyszła jakiś czas temu (ta kalendarzowa), ale pierwszy śnieg popadał dopiero dziś.

Jako, że twardo stoję na stanowisku, iż na suchej nawierzchni lepsza opona letnia, nie zmieniałem kółek w oczekiwaniu na biały puch. Cały dzień spędziłem w pracy i pierwszy śnieg (przez niektórych bardzo wyczekiwany) spostrzegłem dopiero po wyjściu z budynku.

Czekało mnie jakieś 40 km jazdy po zmrożonej papce, która była całkiem śliska. Przekonałem się na własnej skórze jak bezsensowne jest ocenianie opon letnich w "zachowanie na śniegu / zachowanie na lodzie" - jakie niejednokrotnie ma miejsce np. w serwisie www.opony.com. Po prostu przyczepność opon letnich na tym co było na drodze jest bliska zero.

Po raz pierwszy chyba w życiu, przejechałem cały Wrocław przepisowo (no może kiedyś się to wcześniej też zdarzyło). Maksymalna prędkość jaką mogłem rozwinąć w mieście i jechać bezpiecznie (tak żeby w miarę potrzeby zdążyć wyhamować przed pieszym, czy hamującym przede mną autem) oscylowała w okolicy 50km/h.

Za miastem było troszkę lepiej, udało mi się rozpędzić aż do zawrotnej prędkości 70km/h (tak żeby czuć się bezpiecznie w zakrętach :) ).

Po powrocie postanowiłem wreszcie założyć obuwie zmienne - tj. zimówki.
Przy okazji postanowiłem strzelić kilka fotek, coby nie było tu tak szaro-buro tekstowo.

Przed:
Opony letnie, przód 2x Toyo Proxes T1S 195/50/15, tył 2x Toyo Proxes T1R 195/50/15



Po
Opony zimowe, 4x Michelin Alpin 175/70/13 (tak, mam trzynastki :) ).



Stan licznika przy zmianie to ok. 192 tyś km przebiegu. (a tak dla statystyk)